29-10-2009
Smuda trenerem reprezentacji
Dzisiaj spełniło się chyba największe marzenie trenera Franciszka Smudy: został wybrany na trenera reprezentacji Polski. Stało się tak nie tylko dzięki wysiłkom PZPNu, ale także - a może przede wszystkim - dzięki presji kibiców oraz sympatii mediów prawie w całym kraju. Oczywiście, Smuda nie zdobył posady tylko dzięki zabiegom z dziedziny public relations.
Przemawiały za nim także wyniki sportowe jakie osiągał w przeszłości najpierw z Widzewem Łódź czy też ostatnio z Lechem Poznań.
Nie jest tajemnicą, że z popularnym Franzem w trakcie jego pobytu w Poznaniu nie darzyliśmy się sympatią. Chociaż w prasie opowiadał, że zawsze dobrze żył z Piotrem Reissem, to ja mam na ten temat zupełnie inne zdanie.
Źródła naszych chłodnych relacji opisałem w swojej książce, w specjalnym rozdziale poświęconym niemal w całości Smudzie.
Choć trenera Smudy nie lubię, to w tej samej autobiografii jasno napisałem, że jest w tej chwili najlepszym kandydatem na selekcjonera reprezentacji Polski. Mając na uwadze dobro całej polskiej piłki nożnej i atmosferę wokół drużyny narodowej - cieszę się, że miałem nosa typując Franza na selekcjonera. Życzę mu sukcesów, bo chciałbym w trakcie Euro 2012 widzieć Polskę walczącą o medalowe pozycje. Jakkolwiek takie myślenie wydaje się w tej chwili utopią, to mam nadzieję, że nos Smudy "wywącha" z polskiej przeciętności tych kilkudziesięciu piłkarzy, którzy będą decydowali o obliczu gry za 2-3 lata.
Nie wiem tylko co o mianowaniu Smudy sądzą włodarze Lecha? Mogą przecież mieć uzasadnione obawy czy Franz będzie - tak jak poprzednicy: Paweł Janas, Leo Beenhaker czy też ostatnio Stefan Majewski - w trakcie przygotowań do meczów korzystał z ośrodka we Wronkach. Przecież mieszka w Krakowie, więc bliżej miał będzie na przykład do piramidy Tychów. Na dokładkę właścicielem ośrodka gdzie kiedyś grała swoje pierwszoligowe mecze Amica jest pośrednio pan Jacek Rutkowski... A - czytając media - obaj Panowie za sobą nie przepadali... jak to określił Franz na konferencji "właściciele Lecha to inna beczka". Pożyjemy - zobaczymy.
A ja póki co kontynuuję swój "tour" po Wielkopolsce. Odwiedziłem już Leszno, Rawicz, Opalenicę, Buk i Kościan. Jutro udaję się do Wągrowca i Piły. Po powrocie postaram się przytoczyć najciekawsze tematy poruszane przez Was na spotkaniach i opisać je na tej stronie. Do zobaczenia!