Strona główna » Blog

13-11-2009

Spotkanie z "Franzem"

Nie ukrywam, że jak wczoraj zobaczyłem "Franza" przed Starym Browarem w Poznaniu, stojącego kilka metrów ode mnie, to przeszedł mnie lekki dreszczyk emocji. Nie byłem pewien ani tego jak się zachowa Smuda (przecież w książce - chociaż jasno opowiedziałem się za nim jaki selekcjonerem reprezentacji - nie wystawiłem mu tam tylko "laurki") ani tego jak ja zareaguję na osobę, która w taki a nie inny sposób traktowała mnie w Lechu.

Wszystkie lody stopniały jednak, kiedy Franz podszedł i uścisnęliśmy sobie ręce. Rozmowa między nami - choć krótka - przypominała najlepsze czasy naszej współpracy z początków jego pracy w Lechu Poznań.

Okazało się, że - jak zwykle - trener Smuda śledzi wszystkie rozgrywki piłkarskie, stąd był dobrze poinformowany odnośnie mojej formy i strzeleckich zdobyczy w ostatnich spotkaniach. "Franz" najwyraźniej z satysfakcją mówił o tym, że cieszy się iż udało mi się odbudować formę i ustawić właściwie "celownik". Wymieniliśmy poglądy na temat dużej różnicy jaka dzieli Ekstraklasę od jej zaplecza. I liga to walka i często trzeszczące kości, generalnie mało techniki i w większości fatalne boiska (choć nie wszędzie). Za to w I lidze można naprawdę wyrobić sobie charakter "walczaka". Ekstraklasa z kolei to już sporo drużyn grających ciekawą techniczną piłkę a młodzi trenerzy stosują już warianty taktyczne wzorowane na Europie Zachodniej (no może czasami piłkarze nie nadążają za kreatywnością swoich trenerów...). Generalnie rozgrywki Ekstraklasy (w przeciwieństwie do I ligi) zrobiły duży krok do przodu w ostatnich latach będąc zarządzanymi przez Spółkę Akcyjną. Może dzięki sponsorowi (Unibet) I liga też powoli dokona cywilizacyjnego skoku.

 
Na koniec spotkania z Franciszkiem Smudą zażartowałem, żeby trener szykował miejsce w kadrze Polski, bo jak tak dalej pójdzie to zakończę sezon z ponad 20-stoma trafieniami i nie będzie miał wyjścia, jak tylko przetestować skutecznego napastnika w swojej kadrze.
Rozstaliśmy się z uśmiechem na ustach a raczej ze śmiechem, no bo kto sobie potrafi wyobrazić 38-letniego Piotra Reissa w reprezentacji trenera Smudy ;-)))))
 

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".