Strona główna » Blog

01-06-2010

No i stało się... (cz.1)

... utrzymaliśmy Wartę w I lidze. Cieszę się bardzo, bo w ten sposób odwdzięczyliśmy się wielu ludziom, którzy z głębi serca walczą o przetrwanie dla tego blisko 100-letniego klubu.

Mam tutaj na myśli zwłaszcza Janusza Urbaniaka, który kiedyś czynnie uczestniczył w ratowaniu mojego ukochanego Kolejorza, a teraz jego drogi skrzyżowały się z moimi w innym zasłużonym klubie z naszej stolicy Wielkopolski. Panie Januszu – życzę zdrowia!

Jeśli ktoś przed rozpoczęciem tej rundy powiedziałby mi, że tak będzie wyglądać końcówka sezonu, to bym nie uwierzył. Marzyła mi się gra o czołowe lokaty i awans do Ekstraklasy, ale jak spojrzę na to z perspektywy ostatnich miesięcy, to uważam że miejsce Warty odzwierciedla finanse i możliwości organizacyjne klubu. Potrzeba jeszcze 2-3 lat intensywnej pracy, aby osiągnąć poziom uprawniający do gry o wejście do Ekstraklasy. Nie da się tego osiągnąć bez pomocy i zaangażowania miasta, które kiedyś pomagało ratować Lecha, a dzisiaj może cieszyć się z tytułu Mistrza Polski. Eh… pamiętam czasy kiedy w Ekstraklasie grały: Lech, Warta i Olimpia Poznań… W każdej rundzie były 3 spotkania derbowe…
 
Wracając do spotkania z Łęczną, pierwsza połówka spotkania to był w naszym wykonaniu dramat. Do szatni schodziłem wściekły… Nie chodziło tylko o to, że przegrywaliśmy 0:1, ale o nasz styl gry, z którym mielibyśmy kłopoty nawet w II lidze…Na szczęście w drugiej części spotkania zaczęliśmy się rozkręcać i przyniosło to bramkę na wagę remisu, a ja znowu zaliczyłem asystę :-) – już sam nie wiem którą w tym sezonie, ale podejrzewam, że jestem jednym z liderów tej klasyfikacji.
Asysty to nie wszystko. Teraz – kiedy drużyna ma zapewniony byt w I lidze, mam zamiar zawalczyć o koronę strzelców tej klasy rozgrywkowej. Byłoby fajnie, gdyby korona powędrowała do Poznania, podobnie jak to było w przypadku Ekstraklasy (Robert Lewandowski – Lech Poznań). Do prowadzącego z 17 bramkami Marcina Robaka z Widzewa, brakuje mi jednego trafienia. Wczoraj mogłem trafić do bramki Kuby Wierzchowskiego tuż przed końcem meczu z wolnego, ale w ostatniej chwili stojący w murze zawodnik wyskoczył i głową zmienił lot piłki… Teraz liczę na powiększenie swojego dorobku w ostatniej kolejce sezonu… Utrzymanie daje całemu zespołowi komfort psychiczny przed sobotnim wyjazdem do Stalowej Woli, więc myślę, że pokażemy na co nas stać i zagramy otwartą piłkę, stwarzając mnóstwo sytuacji do zdobycia bramek.
Zobaczymy co z tego wyniknie… 

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".