18-07-2010
Dziekuję! Brak mi słów...
Dla takich chwil jak dzisiaj warto grać, cierpieć i gryźć trawę. Kiedy wychodziłem ok 15:30 na płytę Stadionu Miejskiego, ubrany w niebieska koszulkę Lecha, poczułem się jak w domu.
Co ważne, to samo czuli najwyraźniej kibice, którzy zgotowali mi owacje na stojąco skandując: 'Piotrek Reiss'.
Moja żona, która siedziała między kibicami na tybunach, powiedziała mi, że miała wtedy łzy w oczach, bo wracała wspomnieniami do dawnych meczów... Ja też byłem bardzo wzruszony, ale 'chłopaki nie płaczą' ;-).
Za ten moment, za całe dotychczasowe wsparcie mówię wszystkim kibicom i sympatykom najszczersze: Dziękuje.
Na więcej brak mi słów...