Strona główna » Blog

30-05-2009

Smuta w Poznaniu

I to nie tylko dlatego, że cały dzień dzisiaj padało...

Przede wszystkim przegraliśmy nie tylko mistrzostwo Polski, ale i wicemistrzostwo.
 
Remis w dzisiejszym spotkaniu nic nie dał Cracovii, która - niestety - żegna się z Ekstraklasą. Oby to rozstanie trwało tylko rok, bo takie miasto jak Kraków zasługuje na dwa miejsca w najwyższej lidze.
 
Szanse ma wciąż Arka, która w ostatniej chwili uciekła spod przysłowiowej "kosy" i będzie grała baraż o utrzymanie w lidze. Życzę powodzenia kibicom oraz piłkarzom z Gdyni i wielkie słowa uznania za walkę do końca.
 
Finansowo też dzisiaj Klub stracił i to niemało... O ile w prasie pojawiają się sprawdzone informacje, to za pierwsze miejsce Canal+ płaci klubowi 3,1 mln zł, a za każde kolejne 200 tysięcy złotych mniej. Trzecie miejsce (zamiast drugiego) oznacza więc dla klubu 200 tysięcy złotych "w plecy". W dzisiejszych czasach, gdzie kryzys finansowy zmusza wszystkich do nadzwyczaj uważnego gospodarowania kasą, te kilkaset tysięcy złotych to kwota, której nie można lekceważyć.
 
Mam swoje przemyślenia na temat funkcjonowania klubów w obecnej rzeczywistości ekonomicznej, ale podzielę się z nimi przy innej okazji, bo to temat ,,rzeka". Mam wrażenie, że obecni właściciele klubu dobrze wiedzą, jak gospodarować środkami, aby złapać odpowiedni balans między stabilnością finansową, która jest podstawą funkcjonowania klubu, a parciem na wynik sportowy "za wszelką cenę".
 
Wierzę, że przy odpowiednim zarządzaniu klubem, wsparciu sztabu szkoleniowego i - często niewidocznych, a więc niedocenianych - lekarzy, fizjoterapeutów i fizjologów - przyjdzie czas, gdy Lech Poznań będzie w tabeli Ekstraklasy na koniec sezonu przed Wisłą i przed Legią. Ale najważniejszym ogniwem tego sukcesu są kibice. Bez pełnego stadionu, bez atmosfery - żaden klub na dłuższą metę nie ma prawa bytu.
 
Piłkarzy żegnała dzisiaj mieszanka oklasków i gwizdów. Kibice mają prawo czuć się rozczarowani, bo pod koniec sezonu zaczęliśmy grać bardzo nierówno. Z drugiej strony piłkarze zostawili w tym sezonie kawał zdrowia na boisku. Nie zapominajmy, że na osłodę został nam bardzo ważny Puchar Polski oraz - było nie było - miejsce na podium i brązowe medale. Dołączam się do okrzyków kibiców z kotła: "dzięki za wszystko, Kolejorz, dzięki za wszystko".
 
Wygląda też na to, że był to ostatni mecz trenera Smudy w roli szkoleniowca "Kolejorza". Chociaż - co nie jest tajemnicą - bardzo często nie było nam po drodze, to ten czas spędzony pod okiem pana Smudy będę pamiętał jako okres, w którym dużo się nauczyłem... zwłaszcza jako człowiek. Na pewno okresowi naszej współpracy poświęcę trochę miejsca w swojej książce, nad którą usilnie pracuję od kilku tygodni.
 
Trenerowi gratuluję i życzę dalszych sukcesów - być może - jako trenerowi Reprezentacji Polski, co byłoby ukoronowaniem jego wieloletniej kariery sportowej. Człowiek, który prowadził polskie zespoły w Lidze Mistrzów i w grupach UEFA, człowiek który wielokrotnie zdobywał Mistrzostwo Polski, który ma także w swojej kolekcji od tego roku Puchar Polski - naprawdę na to zasługuje.
 
Wam - kibicom - osobiście chciałbym podziękować za to, że przez całą rundę pamiętaliście o mnie, Wasze wsparcie z trybun pozwala mi iść do przodu. Po tylu latach gry, te ostatnie kilka miesięcy bez czucia zapachu trawy i atmosfery meczu - to nie jest łatwy okres.
 
Nie zapomina o mnie równiez lokalna społeczność, stąd w najbliższym czasie na pewno będę wspierał przedsięwzięcia charytatywne i akcje społeczne. 
 
Byłem wzruszony, że kibice nawet dzisiaj skandowali moje nazwisko. Znalazłem miejsce na trybunie nr 4 wśród innych kibiców. Nie było mi dane zagrać. Moje zawieszenie przez klub nadal obowiązuje, więc... Co tu dużo pisać...

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".