Strona główna » Blog

14-11-2010

Dobry Lech, słaba Warta

W ten weekend wszystko się układało DLA Lecha, a o meczu mojej drużyny wolałbym za dużo nie pisać...

Mimo wszystko zacznę od meczu Warty z Kolejarzem Stróże. Przegraliśmy zasłużenie. Grałem - chyba po raz pierwszy w życiu - defensywnego pomocnik. W 50 minucie poprosiłem trenera o zmianę i to nie do końca z powodu ciągle bolącego mnie mięśnia. Po prostu, uważam, że na pozycji defensywnego pomocnika nie jestem w stanie zbyt wiele wnieść do drużyny. No może poza wolą walki... W ciągu najbliższych dni spotkam się ze sztabem szkoleniowym i z Prezesem. Będe chciał porozmawiać na temat mojej roli w drużynie, a zwłaszcza na temat przyszłości Warty. Chcę aby Warta spokojnie utrzymała się w lidze i uważam, że inny scenariusz byłby ze szkodą dla całego sportu w Poznaniu.  Historia pokazuje, że mając dobrze poukładaną "ofensywę" Warta była w stanie strzelać bramki i zdobywać punkty... Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.

Dobry humor ratuje mi super weekend dla Lecha. Zwycięstwo po bardzo dobrym meczu z Lechią. Pierwsze oznaki fajnego poukładania gry, mało "balonów byle do przodu", świetni zwłaszcza Manu Arboleda (niech się Legła Warszawa trzyma od niego daleko!), Kiki i Artjoms Rudnevs. Wraca do formy Peszkin. Pozostali też zagrali na swoim poziomie... łącznie z Tschibambą... tyle, że on ciągle ma długą droge do bycia wartościowym graczem Kolejorza.  Podobało mi się długie utrzymywanie się przy piłce (chyba 55%) i w konsekwencji zmęczenie przeciwnika w ostatnich minutach. Chciałoby się powiedzieć: wraca stary dobry Lech. Wiem też od chłopaków, że całkiem fajnie układa się współpraca z Bakero. Jest więc nadzieja na marsz w górę tabeli, zwłaszcza w kontekście sprzyjających wyników z innych spotkań. Oby tak dalej!

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".