Strona główna » Blog

06-01-2011

Niemiłe rozstania w Lechu

Trudno nie odnieść się do wypowiedzi prezesa Kadzińskiego o przywiązaniu do barw, w kontekście odejścia z Lecha Peszkina, bo akurat to zagadnienie jest mi szczególnie bliskie.

Jest obecnie niewielu zawodników identyfikujących się z klubem przez wiele lat, tak samo jak klubów, które myślą w kategoriach budowania swojej strategii wokół konkretnych nazwisk, czy wychowanków. Czasy się zmieniają, pieniądze zawsze odgrywały ważną rolę w sporcie, ale w tym współczesnym ich siła jest niesamowita.

Kiedyś wielu marzyło aby zasiąść na ławce rezerwowych Lecha, aby nosić piłki czy korki starszym zawodnikom.  Chęć zarobku oczywiście była, jednak  przywiązanie do barw było zdecydowanie silniejsze. Zauważmy, że zarówno Lewandowski jak i Peszko deklarują, że jeśli wrócą to tylko do Lecha, a już przed przyjściem ten kto się choć trochę zna na futbolu domyślał się, że jest to przystanek dla tak utalentowanych piłkarzy. Przecież zarówno Lewy jak i Peszkin byli ukształtowanymi zawodnikami. Dyrektorzy sportowi muszą natomiast zrozumieć, że gra w Lidze Europejskiej ma swoje plusy i minusy. Wzrasta wartość piłkarza, ale jednocześnie każdy wybijający się zawodnik od razu zostanie zauważony przez inne kluby, które zdają sobie sprawę, że zarobki nawet w „bogatym” Lechu są małe w stosunku do średniej europejskiej.

To, że Prezes Kadziński jest poznaniakiem to większość kibiców wie, ale trudno chyba wypowiadać się o przywiązaniu do herbu skoro z „nowym” Lechem jest od 4 lat, wcześniej zdaje się, że kibicował innej drużynie zza miedzy, a może raczej zza wronieckiego mostu.
 
Nie bronię żadnej ze stron choć kolejne dość nerwowe ruchy pokazały, że nie było partnerskich relacji. To co w biznesie jest równie ważne. Sport a tym bardziej klub to nie fabryka kuchenek, gdzie łatwiej można zastąpić ludzi, gdzie liczy się prosty rachunek ekonomiczny,  gdzie biznes jest bardziej przewidywalny. W sporcie liczą się też inne wartości.
 
Przypomnę, że działacze Lecha w odróżnieniu od kibiców nie wykazują kultury godnej europejskiego klubu w rozstaniach ze swoimi pracownikami. Przeanalizowałem sobie tylko kilka rozstań.
Każdy pamięta, w jaki sposób rozstawano się w Lechu z takimi zawodnikami jak chociażby Rengifo, który mimo fali krytyki ze strony kibiców strzelił dla Kolejorza sporo bramek, ale w momencie kiedy nie mógł się porozumieć w sprawie przedłużenia kontraktu automatycznie został przeniesiony do drużyny Młodej Ekstraklasy i był tym najgorszym.
 
Kolejny to Wichniarek. Choć przed transferem prezesi deklarowali, że kupują tylko perspektywicznych zawodników, a już po zakupie odwoływali się do tego, że Artur jest wychowankiem Kolejorza. Jak się skończyło wszyscy wiemy.
 
Równie duża grupa nieprzyjemnych rozstań wiąże się z trenerami pracującymi w Lechu. Mariusz Rumak , Trener 2009 roku według Głosu Wielkopolskiego, jeden z najbardziej utalentowanych trenerów młodego pokolenia odchodzi do Jagiellonii Białystok, gdzie doceniono jego wiedzę i fachowość. Podobno wszyscy w klubie o odejściu wiedzieli poza panem Rutkowskim, który było mocno zaskoczony widząc na zgrupowaniu we Wronkach trenera Rumaka w dresie Jagi. Inny młody trener Cyrak odszedł do Lechii Gdańsk zdaje się, że w równie nieprzyjemnych okolicznościach. 
 
Z trenerem Młodej Ekstraklasy Kurowskim rozstano się dzwoniąc w Wigilię. Andrzejowi Juskowiakowi dano kilka dni więcej, a z samych wypowiedzi wynika, że nie odbyło się to na poziomie. Nie wiadomo, na ile były napastnik Kolejorza pomógł strzelać bramki Lewandowskiegmu czy Rudnevsowi,  a na ile miał stać się symbolem Lecha jak to mówił prezes. Choć sam Jusko jako piłkarz dość szybko wyjechał z Kolejorza. 
 
A na deser Franciszek Smuda. Zakochany  we Franku był cały zarząd po czym tak się „pożarli”, że obecnie trener Reprezentacji nawet zmienił obiekt przygotowań kadry, którym dotychczas były Wronki. Zresztą niezbyt przychylnie wypowiadając się na każdym kroku o władzach Lecha. Na ile prawdy jest w tym, że to właśnie władze zakazały stawiać  na Rejsika Franzowi może kiedyś sie dowiemy.
 
Jacek Zieliński to kolejna ofiara polityki kadrowej komitetu transferowego, bo zdaje się, że tak nazywa się ciało doradcze. Mogę się tylko domyślać, że prawdziwym powodem rozstania było przesłuchanie trenera. Czyżby zarząd dostał wcześniej informacje o możliwości ukarania trenera wyrokiem sądowym? Fakt wizrunkowo odbiłoby się to w całej Europie. A jeśli powodem były argumenty czysto sportowe to rozstanie wyszło po raz kolejny mało kulturalnie, a trener stracił szansę o jakiej marzą wszyscy.
 
Mam wrażenie, że piłkarzy w Lechu dzieli się na tych bliższych sercu prezesów i tych, z którym prędzej czy później się policzymy, ale to model przeniesiony raczej z Wronek, który nie pasuje do kultury europejskiego klubu i stolicy Wielkopolski.
Z drugiej strony czy któryś z klubów zarobił tyle na transferach co Lech w ostatnich dwóch sezonach? Polityka transferowa z punktu ekonomicznego chyba dobra, choć nie zazdroszczę negocjacji z kolejnymi zawodnikami.
 
Problem rozstawania z Lechem nie dotyczy tylko pierwszej drużyny, ale też wielu młodych chłopaków zwłaszcza tych z Poznania, którzy po fuzji musieli szukać sobie klubów tuż po zakończeniu wieku juniora i nie mogli liczyć na wsparcie klubu.  A kolejne ciekawostki to przeniesienie szkolenia młodzieży do Szamotuł. Ciężko będzie konkurować o zdolnego juniora jeśli propozycje będzie miał z Warszawy, Krakowa i …. Szamotuł.

To nie są narzekania Reissa tylko obserwacje, które mogą doprowadzić do jednego wniosku. Jeśli nadal co jakiś czas w w kontekście Lecha będzie mówiło się o mało przyjemnych rozstaniach z pracownikami to już na wyjściu Lech będzie na straconej pozycji walcząc o utalentowanych piłkarzy z czołówką ligową. Z jednej strony pojawia się perspektywa gry w fajnym klubie z drugiej jak nie będziesz pasował do koncepcji i nie zgodzisz się na to co chce klub to Ciebie zniszczymy i przeczytasz w gazetach jaki to jesteś zły i nie kochasz Lecha, albo tak jak to ja usłyszałem, że nie będąc w Lechu zginiesz jak każdy produkt.....

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".