05-08-2009
Ach te pieniądze
Czytając o problemach z pieniędzmi Smudy, nie chciało mi się wierzyć, jak w ciągu kilku tygodniu można z "posłusznego" właścicielowi Lecha trenera stać się wrogiem nr 1. Zdaję sobie sprawę, że dotychczas Franz pracował w klubach, które zapewne płaciły mu co do dnia, stąd być może Smuda nie rozumiał znacznej części polskich piłkarzy, dla których opóźnienia to chleb powszedni. Każdy, kto jest choć kilka lat związany z polską piłką nożną wie bowiem, jak wyglądał i wygląda system płacenia, co jednak nie zmienia faktu, że każdy z nas ma prawo do regularnych wypłat.
Aby była jasność - z informacji jakie mam z rynku - nikt tak regularnie nie płaci pensji i kontraktów jak Lech. Owszem, słyszałem, że bywały opóźnienia w wypłatach premii, ale słuchając relacji ze spotkania z kibicami, wynikają one raczej z niefrasobliwości menedżerów zarządzających klubem? Prezes Kadziński, który na co dzień nie przebywa na Bułgarskiej, nie jest w stanie trzymać kontroli na wszelkimi procesami. Niefrasobliwość owych menadżerów przejawia się tym, iż - jak mówiono podobno na spotkaniu Zarządu z kibicami - nie wiedzieli, że za Superpuchar nie ma premii z PZPN, a ze sprzedaży praw telewizyjnych czy z UEFA wpłynie mniej środków. Taka niewiedza to rzecz niedopuszczalna w klubie walczącym na europejskich arenach, ale wiem, że Lech jest tak profesjonalnie poukładany, że zaraz te dziury w systemie polikwiduje.