20-08-2009
Duch Smudy we Wronkach
Mój stosunek do popularnego Franza jest generalnie szeroko znany.
Wiadomo, że nie pałaliśmy do siebie sympatią. Jednakże dzisiaj we Wronkach odezwał się dobry duch Smudy, który czuwał nad Poznańską Lokomotywą prowadzoną przez "maszynistę" Zielińskiego. 93 minuta, bramka Peszki i ogromna radość wszystkich Lechitów. 1:0 to całkiem niezła zaliczka przed rewanżem, ale nie ma też co ukrywać, że mecz był słaby. Lechowi dużo brakuje do formy, którą demonstrował zarówno w sparingach jak i w pierwszych dwóch meczach Ekstraklasy. Oby nie było tak, że forma przyszła za szybko a teraz brakuje "gazu". Z drugiej strony, Wiśle forma przyszła zbyt późno i wszyscy wiemy jak to się skończyło w dwumeczu z Levadią... Krakowian nie ma już w pucharach.
Póki co należy się cieszyć, że Lech przełamał kompleks boiska we Wronkach i na tym stadionie wreszcie odniósł zwycięstwo. Traktuję to jako dobry prognostyk zarówno przed meczem z Cracovią w Sosnowcu jak i rewanżem z FC Brugge w Belgii.