Strona główna » Blog

23-08-2009

WIDZEW - WARTA 1:0, CRACOVIA - LECH 1:0

Nie ma co ukrywać, Widzew jest pod wieloma względami zespołem bogatszym od Warty. Finansowo, kadrowo itp. Ale na boisku dzisiaj byliśmy blisko wywalczenia remisu, który na pewno byłby dla wszystkich niespodzianką.

Zostawiliśmy na murawie kawał zdrowia, graliśmy bardzo dobrze jeśli chodzi o taktykę i organizację gry. Patrząc na wynik zeszłoroczny, kiedy RTS wygrał z Zielonymi 2:0, można nawet powiedzieć, że jest progres... Ale nie o taki progres nam chodziło.
 
Łukasz Radliński - pomimo wpuszczonej bramki - rozegrał bardzo dobre spotkanie. To fakt, że piłki Pumy zachowują się zupełnie inaczej niż Jako którymi trenujemy. Być może należałoby rozważyć przed każdym meczem 1-2 treningi piłkami (obojętnie jakiej marki są), którymi gra przeciwnik. Nie ma co ukrywać, że Łukasz mógł lepiej zareagować w momencie wpuszczonej bramki, ale równie dobrze ja powinienem mieć pretensje do siebie za sytuację z pierwszej połowy, kiedy miałem sytuację do strzelenia bramki na 1:0. Obrońca Widzewa dał się położyć, ale leżąc tak machał wszystkimi kończynami, że wypchnął mnie na bok pola karnego. Odszedłem zbyt daleko od światła bramki i strzał z takiego kąta nie miał już takiej "mocy". Wcześniej też miałem sytuację, gdy strąciłem głową fajne dogranie Madziego...
Mam wciąż więcej chęci do gry niż siły. Trener Baniak powtarza mi cały czas, żebym był cierpliwy bo dopiero w trakcie sezonu dojdę do pełni dyspozycji. Rozum podpowiada, że trener ma rację, ale serce pcha mnie na boisko. Tym razem muszę przyznać trenerowi Baniakowi rację: mocno w nogach czułem środowy mecz z ŁKSem i w 75 minucie - przy stanie 0:0 zszedłem z boiska. Chwilę potem miała miejsce dosyć - wg mnie - kontrowersyjna sytuacja, kiedy to Wojciechowski dostał drugą żółtą kartkę. Chętnie zobaczę powtórkę tej akcji, bo wg mnie to było zupełnie przypadkowe zagranie i niesłusznie kończyliśmy mecz w 10-tkę. Sędzia - generalnie bardzo dobrze prowadzący zawody - tę sytuację ocenił inaczej. Zdarza się... Chwilę później padła bramka i pomimo tego, że próbowaliśmy odwrócić losy spotkania skończyło się na 0:1. Szkoda, szkoda, szkoda.
 
Pozytywne jest to, że gramy coraz więcej krótszej piłki. Jeszcze 2-3 mecze i nasza gra powinna wyglądać już naprawdę bliżej piłki ekstraklasowej (nie znaczy, że będziemy zespołem na miarę ekstraklasy). A musimy grać lepiej bo za tydzień KSZO Ostrowiec. Kolejny klub, który zgłasza aspiracje do czołówki tabeli. Nie ma już miejsca na porażki.
 
A co do meczu Kolejorza... 0:1 z Cracovią nie przystoi drużynie mającej aspiracje do mistrzostwa. Spójrzmy na Wisłę, w której Maciej Skorża tak poustawiał klocki, że bezapelacyjnie przewodzi w tabeli. Wygląda na to, że forma niebiesko-białym przyszła ciut za wcześnie: na sparingi i pierwsze dwie kolejki. Oby teraz wróciła do czwartku, bo jak Lech odpadnie w Ligi Europejskiej to będzie to ogromna strata budżetowa dla klubu a sportowa dla całego Poznania. Z drugiej strony, tak to jest, jeśli myśli się więcej o tym "kiedy wyjadę do jakiejś zachodniej ligi" zamiast "jak zębami wyrwać przeciwnikowi z gardła 3 punkty".

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".