04-05-2009
Włoska rodzina
Gdy ojciec zabiegał o rękę mamy, zaprosił ją do swoich rodziców na uroczystą, zapoznawczą kolację, na której poznała rodzinę swego narzeczonego – mieszkającą w 11 osób w małym, dwupokojowym mieszkaniu przy ul. Rycerskiej.
Kolacja się udała, więc choć po wyjściu moja mama okazała zadowolenie z wieczoru, to jednak i pewne zdziwienie, że na tak kameralny wieczór jej narzeczony fatygował całą rodzinę. Wyobrażam sobie szok, jaki musiała doznać, gdy ojciec najspokojniej w świecie oznajmił: kochanie, oni wszyscy tutaj mieszkają! To rzeczywiście musiała być niezła drużyna: dziadkowie, mój tata, jego siostra z mężem i dwójką dzieci oraz jego brat z żoną i dwójką dzieci. Zupełnie jak w typowej, włoskiej rodzinie! W tamtych czasach wiele rodzin tak mieszkało. Szczęśliwy do dzisiaj związek moich rodziców zaświadcza o tym, że kolacja nie zniechęciła mojej mamy do ojca, tym bardziej że ona sama mieszkała w barakach na ulicy Opolskiej (Świerczewo), w których ludzie mieszkają do dziś (...)
Książka
12-05-2010 Przełomowe lata
30-03-2010 Hat-trick w meczu z Legią
24-03-2010 Pierwszy mecz na Łazienkowskiej
19-03-2010 Szacunek w Chorzowie
23-02-2010 300 osób na trybunach
18-02-2010 Trudne czasy PKP Lech
02-02-2010 Siódmiak i bracia Jureccy
21-01-2010 Marynarki z ratusza