Strona główna » O mnie » W mediach

20-01-2013

Piotr Reiss: Nigdy nie przyjąłbym propozycji Legii Warszawa

- Urodziłem się i wychowałem w Poznaniu. Zawsze byłem kibicem Lecha i nie wyobrażam sobie przejścia do Legii Warszawa. Nawet gdyby oferta była nie wiadomo jak dobra, gdyby wyglądała na życiową szansę - mówi najbardziej doświadczony piłkarz Kolejorza Piotr Reiss.

 

Z Piotrem Reissem rozmawialiśmy po sobotnim sparingu z Zawiszą Bydgoszcz (3:0). Zdobywca 108 bramek dla Kolejorza w ekstraklasie zagrał w drugiej połowie meczu z pierwszoligowcem. Lech zagrał wtedy o wiele lepiej niż w pierwszej części, w drugich 45 minutach strzelił też wszystkie gole. Na boisku nie pojawił się Bartosz Bereszyński, którego trener Mariusz Rumak odesłał do Młodej Ekstraklasy, gdy piłkarz poinformował, że od lata będzie zawodnikiem Legii Warszawa.

Piotr Leśniowski: Informacja o tym, że Bartek Bereszyński przenosi się do Legii Warszawa spadła na was jak grom z jasnego nieba?

- Trochę tak, ale staramy się podejść do tego spokojnie. Musimy się odciąć od tych zawirowań, które zawsze są w okresie przygotowawczym i skupić na naszej pracy. Bo tylko ona da efekty wiosną. Nie da się ukryć, że wiemy, co się dzieje wokół sprawy Bartka, jesteśmy przecież w Polsce i te doniesienia docierają do nas, choć staramy się wyłączyć. Transfery to indywidualna sprawa zawodnika czy działaczy, szkoleniowców. My zawodnicy musimy skupić się nad tym, co mamy do wykonania tu we Wronkach, a pracy mamy naprawdę dużo.

Odsunięcie go od drużyny to duża strata dla Lecha?

- Szkoda każdego ogniwa drużyny. Na pewno to trudna sytuacja dla zespołu, ale takie są koleje rzeczy w piłce, decyzja jest nieodwracalna, więc chyba nie ma co już tego komentować.

 

Byłeś zaskoczony tym, że wybrał akurat ofertę Legii Warszawa?

- To chyba najgorszy z możliwych kierunków dla piłkarza Lecha, i na dodatek wychowanka klubu. To już jednak decyzja Bartka i osób, które za tym stoją, bo pewnie nie tylko działacze, także menedżerowie mieli wpływ na takie posunięcie. Nie komentuję jego decyzji, mogę tylko powiedzieć, że ja bym tak nie postąpił. Nigdy nie przyjąłbym propozycji Legii Warszawa. Nawet gdyby była nie wiadomo jak dobra, gdyby wyglądała na życiową szansę. Zawsze to powtarzam, że urodziłem się i wychowałem w Poznaniu. Zawsze byłem kibicem Lecha i nie wyobrażam sobie przejścia do Legii Warszawa.

O akcji na 3:0 w sparingu z Zawiszą trener Mariusz Rumak powiedział: "W jednym miejscu na boisku spotkali się zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę, co zaowocowało piękną bramką. Szkoda tylko, że jeden z nich ma 40 lat".

- Przede wszystkim to, cieszę się, że wygraliśmy, bo uważam każde spotkanie, które się gra trzeba wygrać. Faktycznie, brałem udział w efektownej akcji, która skończyła się trzecim golem. No niestety, lata lecą, tego się nie da oszukać. Ja też żałuję, bo gdybym był 5-6 lat młodszy, to mógłbym być jeszcze motorem napędowym naszej drużyny. Ale czasu się nie cofnie i teraz cieszę się z tego, co mogę dać jeszcze zespołowi i będę walczył o to, by wiosną dostać jak najwięcej szans i jak najlepiej te szanse wykorzystać.

Po faulu na tobie ktoś krzyknął z trybun: "Człowieku, zostaw Reissa, on ma 40 lat".

- W Polsce rzadko się zdarza, by człowiek w moim wieku grał jeszcze w piłkę w ekstraklasie i jestem przygotowany na to, że w meczach wyjazdowych usłyszę docinki z tego powodu. Natomiast ja podchodzę do swoich obowiązków poważnie. Mimo upływu lat staram się wykonywać wszystkie zalecenia trenerów, staram się nie odpuszczać treningów. Będę walczył o miejsce w składzie, mimo że zegar biologiczny biegnie nieubłaganie.

Jak znosisz ten obóz zimowy, latem nie brałeś przecież udziału w przygotowaniach Lecha?

- Na razie uczestniczę prawie we wszystkich zajęciach. Opuściłem poniedziałkowe i wtorkowe zajęcia ze względu na wirus, ale poza tym trenuję normalnie. Wiem, że wszystko, co tu robimy na zgrupowaniu, jest robione z głową. I cieszę się, bo wiem, że to, jak się tu przygotujemy, będzie decydowało o tym, jak będziemy się prezentowali wiosną na boisku. Pracujemy też nad taktyką. Wszystko jest podporządkowane jednemu celowi, jest nim mistrzostwo Polski. Bardzo chcę je zdobyć, bo to jedyne moje marzenie, którego nie udało mi się spełnić. A sięgnięcie po ten tytuł z Lechem Poznań to będzie idealny moment do zakończenia kariery.

Chciałbyś mieć większy wkład w wyniki Lecha niż jesienią?

- Pewnie tak, ale ja swoją robotę staram się wykonywać na treningach, w szatni, poza boiskiem. To też jest bardzo ważna rola. Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Polski, to wkład w ten tytuł będzie miał cały zespół, a nie tylko ci, którzy grali najwięcej. Jesteśmy jedną drużyną i każdy musi odnaleźć w niej swoje miejsce, a jeśli będziemy mieli przy tym świetną atmosferę, to znaczy, że jest w Lechu wszystko, co jest potrzebne do zdobycia mistrzostwa.

Który z piłkarzy, którzy dołączyli do drużyny, jest najbliżej pozostania w niej na wiosnę?

- Nie jestem tu od oceny zawodników. Zostawmy to trenerom. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy, którzy są w szerokiej kadrze, mają olbrzymi potencjał i tylko od nich zależy, czy ten potencjał wykorzystają. 

 

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".