15-04-2014
Piotr Reiss sentymentalnie o Górniku
10 maja zabrzański Górnik ponownie zagra z poznańskim Lechem i będzie to niemal półmetek rozgrywek grupowych. Piotr Reiss jako zawodnik rozegrał przeciwko zabrzanom mnóstwo spotkań. Które z nich były napastnik Kolejorza wspomina najlepiej?
- Górnik to jeden z tych klubów, któremu strzeliłem najwięcej bramek w karierze - mówi Reiss, który w poznańskim klubie pełni obecnie funkcję doradcy zarządu ds. sportowych. - I to zarówno w Poznaniu, jak i Zabrzu. Nic dziwnego, że Górnik jest dla mnie klubem sentymentalnym. W sobotę będę na trybunach stadionu Górnika i spodziewam się ciekawego spotkania. Oczywiście, bardzo liczę na 3 punkty Kolejorza.
A ten szczególnie sentymentalny mecz przeciwko Górnikowi?
- Był taki, ale nie reprezentowałem wtedy barw Lecha. Wiosną 2010 roku grałem w Zabrzu w ekipie Warty Poznań i wygraliśmy wtedy 3:2. Ja strzeliłem dwie bramki, przyczyniając się do tego, że zabrzanie musieli odłożyć na później fetę z okazji awansu do ekstraklasy. Zdaje się, że ten awans Górnik fetował w kolejnym meczu, z Dolcanem Ząbki. Myśmy do Zabrza przyjechali prywatnymi samochodami, wzbudzając tą decyzją niemałą sensację. Wszyscy czekali na zwycięstwo Górnika, szampany były przygotowane do odkorkowania, a tymczasem biedna Warta popsuła fetę. Tak czasami bywa w piłce!
Ostatnio coraz więcej goli strzela Łukasz Teodorczyk, który staje się prawdziwym utrapieniem dla obrońców i bramkarzy rywali.
- Pamiętajmy, że w Lechu duży nacisk kładziony jest na grę zespołową, nie na indywidualne zagrania. Nieważne zresztą, kto strzela, ważne, by zespół wygrywał jak najwięcej spotkań. Łukasz mniej bramek strzelał na wyjazdach, więcej u siebie, ale liczę, że w fazie grupowej pomoże swojej drużynie zdobywać komplety punktów.
Źródło: www.gornikzabrze.pl