Strona główna » Aktualności

18-02-2016

Piotr Reiss: „Jestem piłkarzem spełnionym”

Legenda poznańskiego „Kolejorza”, postać, którą kojarzy większość kibiców piłki nożnej w Polsce. W wywiadzie przeprowadzonym przez Pawła Klamę i Bartłomieja Matulewicza dla Retro Futbol, mówi między innymi o początkach swojej kariery, rozwoju w Lechu Poznań, aferze korupcyjnej oraz o obecnym zespole Jana Urbana.

Jak wyglądały początki Piotra Reissa z piłką nożna i w zasadzie, dlaczego właśnie piłka?

To decyzja mojego taty, nie ukrywam, że mi samemu jest ciężko sobie przypomnieć moje początki. Odkąd pamiętam, to właśnie tata chciał, żebym został piłkarzem. To on prowadził ze mną pierwsze treningi. Wydaje mi się, że miałem spełniać jego marzenia, które mu się nie spełniły. On też chciał zostać piłkarzem, jednak to mu się nie udało.

Z piłką od najmłodszych lat?

Dokładnie. Jak tylko zacząłem dobrze chodzić, to on rzucał mi piłkę na głowę, na nogi. To pewnie wpoiło we mnie miłość do piłki. Później, kiedy już miałem pewną świadomość, to chciałem tym piłkarzem zostać. Cieszę się, że udało mi się te marzenia z lat dziecięcych spełnić. Gdyby ktoś mi przepowiedział, gdy miałem sześć czy siedem lat, że zagram w Lechu Poznań to pewnie byłbym prze szczęśliwy. Nie trzeba ukrywać, że jest to klub, któremu kibicowałem od małego, mieszkałem niedaleko stadionu, chodziłem na wszystkie mecze, na które miałem możliwość się udać.

Można więc stwierdzić, że nie tyle ile twoje marzenia, ale te taty zostały spełnione całkowicie.

Tak. Rodzice pewnie mogą być ze mnie dumni i to nie tylko dlatego, że zostałem piłkarzem. Zawsze każdy skromny powie, że to tylko przygoda z piłką, ale jednak nie każdy strzela ponad sto bramek w ekstraklasie. Jest chyba niewielu piłkarzy w całej historii polskiej piłki, którzy mogą pochwalić się takim dorobkiem bramkowym. Rodzice mogą być ze mnie dumni, ale nie tylko ze względu, że zostałem piłkarzem, a z tego, na jakiego człowieka mnie wychowali, za co im bardzo dziękuję.

Życie wokół piłki kręciło się od najmłodszych lat, pierwsze wspomnienia z dzieciństwa również dotyczą piłki?

 Na pewno, piłka była tematem numer jeden. Na podwórku, na którym mieszkałem miałem kilku kolegów, z którymi najczęściej właśnie kopaliśmy futbolówkę. Nie mieliśmy do dyspozycji takich boisk, jakie są dzisiaj, przykładowo o takim orliku można było tylko pomarzyć. Natomiast jeśli tylko znaleźliśmy wolny skrawek ziemi, to nie robiliśmy nic innego poza graniem. Pamiętam, że staraliśmy się żonglować piłką jak najczęściej, bo do tego niekoniecznie potrzebne było boisko, a sprawiało nam to radość. Być może dzięki temu nabrałem tak dobrej techniki użytkowej. Całe dzieciństwo jak sobie tylko przypominam, kręciło się wokół piłki, piłki i jeszcze raz piłki.

 

Zapraszamy do całości artykułu: rfbl.pl

Korzystając z tej strony, wyrażasz automatycznie zgodę na zapis lub wykorzystanie plików cookie. Twoja przeglądarka internetowa umożliwia Ci zarządzanie ustawieniami tych plików. Jeśli nie chcesz, by ta informacja wyświetliła się ponownie, kliknij "zgadzam się".