04-05-2011
Tarcza Bakero
Ze smutkiem ogląda się porażkę ukochanego klubu tym bardziej z Legią Warszawa. Wielu pyta mnie co się dzieje z zespołem, który niedawno sięgał po Mistrzostwo Polski.
Najkrócej można odpowiedzieć, że trener powinien wiedzieć. Należy zauważyć, że w meczu finałowym pierwsza połowa należała do Kolejorza, jednak w drugiej coś się rozleciało. Nie chodzi nawet o styl gry, bo czasami był naprawdę niezły, ale na tle tak słabej Legii nie wyglądało to najlepiej zwłaszcza w drugiej odsłonie. Lech z sezonu mistrzowskiego zmiażdżyłby drużynę Skorży będącej w takiej formie. Piękna bramka Injaca nie wystarczyła. Karne to loteria i nie należy mieć pretensji do strzelających jedenastki.
Jak tak sobie myślę, to zmiana trenera z Zielińskiego na Bakero była dość sprytna. Stanowiła dość duże zabezpieczenie dla zarządu. Nowy trener, z fajnym nazwiskiem, przyjmujący na siebie odpowiedzialność, cóż więcej trzeba. A oceniając kompetencje nie wypada to niestety najlepiej. Do drużyny Mistrza Polski przychodzi niedoświadczony trener, praktycznie bez sukcesów, zarówno na arenie europejskiej, ale także w polskiej piłce. Tym bardziej przejmuje stery po Zielińskim, z którym klub delikatnie rzecz ujmując rozstaje się w mało europejski sposób i do tego przejęcie drużyny następuje po niezbyt trafionych transferach.
Szkoleniowiec, który odwraca uwagę od prowadzonej polityki kadrowej. No bo jeśli wszystko przegra będzie argument żeby go zwolnić oraz zwodzić kibiców, że trzeba sprzedać kilku zawodników aby odbudować zespól na kolejne sezony.
Oczywiście najłatwiej krytykować jest przegranych, ale staram się analizować każde posunięcie zarządzających Lechem nie tylko do kilku tygodni, ale kilkunastu miesięcy.
Co dalej? Nie chcę bawić się w autora scenariusza, ale wiadomo, że wszystko zależy od tego czy Lech lub…. Legia zajmie 3 miejsce. Jeśli tak się stanie to nie wiem czy będzie to najlepsze rozwiązanie dla przyszłości klubu. Kibice nie tylko oczekują walki o Mistrzostwo, ale także o Ligę Mistrzów, a to wymaga inwestycji i nie osłabiania kadry. Przecież jest jeszcze kilka kontraktów do przedłużenia, czyli kolejne inwestycje, zatem nie spodziewałbym się spektakularnych transferów nawet po awansie do eliminacji LE.
Jeśli Lech nie awansuje do europejskich pucharów pozostaje tzw. „przebudowa” drużyny, czyli sprzedaż 2-3 zawodników, na których można zarobić i sprowadzenie perspektywicznych niedrogich zawodników, oby takich jak Rudnevs choć on do tanich nie należał. Problemem największym będzie jednak sprzedaż karnetów, którą może nakręcić spektakularny transfer (może być ciężko) lub zmiana trenera na takiego z „nazwiskiem” i utrzymanie niezmienionego składu, ale wydaje się, że cierpliwość kibiców się kończy, a biletów na mecze Lecha w kasach nie brakuje.
Zespół jak na polskie realia jest bardzo silny i aż dziw bierze, że może niczego nie osiągnąć w tym sezonie. Według mnie na pewno w jakimś stopniu, kto wie czy nie największym jest to wina trenera i całego sztabu trenerskiego...ale ktoś te osoby wybrał, pytanie na jakiej podstawie podjęto takie a nie inne decyzje? A jeśli już ktoś dokonał wyboru to czy wszystkie konsekwencje musi ponieść trener, czy nie należałoby również w takim przypadku rozliczyć ludzi którzy te decyzje podejmowali? Do końca zostało jeszcze kilka kolejek i mam nadzieję, że zawodnicy, ale także decydenci klubu uratują jeszcze ten sezon przede wszystkim dla kibiców, którzy jakby nie było są największym sponsorem klubu, chyba że władze klubu do końca będą zasłaniać się tarczą Bakero.