28-05-2013
Szacuneczek!
Wczoraj nie zaskoczyłeś - mnie też wydaje się, że to najlepszy moment do tego abyś mógł zakończyć swoją piękną karierę. Wiem, że pewnie nie będziesz miał czasu przeczytać tego e-maila, bo z pewnością wielu innych prawdziwych kibiców będzie chciało zrobić podobnie, czyli podziękować, ale robię to z potrzeby serdeucha i tyle.Nie jestem Poznaniakiem, nawet nie urodziłem się w Wielkopolsce. Moich Dziadków z obojga stron zawieruch wojenna przeniosła na Pomorze Środkowe.Moi Rodzice nigdy nie byli kibicami piłki nożnej, więc nie "wyssałem"przywiązania do barw Kolejorza z mlekiem Matki ;-) Mając 9-10 lat uganiając się z piłką jak wielu na przepełnionych asfaltowych, trawiastych czy żużlowych boiskach/klepiskach, "szukałem" drużyny której bym kibicował. Wtedy obejrzałem mecz LECHA z Barceloną po których były karne i straszny ból że się nie udało i wtedy wiedziałem, że to będzie MOJA drużyna! Później dowiedziałem się, że Rodzina Taty pochodzi z Pałuk (a tam Dumą jest LECH), zaś Mamy z... Mazowsza, ale mimo wszystko legły nie mogłem już polubić ;-) Tak więc większość mojego kibicowania, w większości "na odległość", przed odbiornikami radiowymi, tv, a później z neta to Twoja Kariera.Pamiętam Twój pierwszy sezon w LECHU, nie oszukujmy się wtedy jeszcze nie byłeś gwiazdą, ale kolegom mówiłem, że Kolejorz ma najlepszego ofensywnego pomocnika w ekstraklasie właśnie Ciebie i nie myliłem się (w latach 90. lepszego nie było, czemu selekcjonerzy reprezentacji Ciebie nie powoływali, do dziś nie mogę zrozumieć). Nie dało się nie zauważyć, że jesteś jakby grającym kibicem w drużynie, takim jednym z nas, którzy też chcieliby wskoczyć do składu i pomóc "Niebiesko-Białym". I później tyle bramek.... po każdej ta sama fajna radość i Twój wszechobecny uśmiech!Cieszyłem się jak dziecko, gdy rok temu dowiedziałem się, że wracasz na Bułgarską. Uważałem, że to Ci się należy! Szkoda, że trener Rumak nie dał Ci zbyt wielu szans, pewnie gdybyś wykorzystał sytuacje w meczu sparingowym z Flotą - nie miałby wyjścia ;-) zresztą to już nieważne...Mam nadzieję, że nie masz do niego żalu, wielu trenerów nie do końca Ciebie doceniało choćby Franek Smuda.... to też nieistotne. Mnie żal, że nie zobaczyłem Ciebie przy Łazienkowskiej teraz gdy graliśmy o pełną pulę i tydzień później, bo Twoim młodszym kolegom brakowało tego, czego TY posiadasz w nadmiarze AMBICJI i WIARY że można pokonać nawet ległę na jej terenie...To się rozpisałem, ale coś ważnego się kończy... Dziękuję Ci za każdy mecz w barwach LECHA, za wszystkie bramki i asysty, za Twój czas dla kibiców i za to że nigdy nie poszedłeś do ćwoków z Warszawy (bo same miasto i mieszkańców lubię). Wielkie dzięki za szczególny mecz finał PP, kiedy oglądając go wspólnie z kilkudziesięcioma kibicami Legły (może trudno to sobie wyobrazić, ale takie proporce były na piętrze wakademiku) co ważne wszyscy wiedzieli, że jestem kibicem Kolejorza - mogłem im wszystkim po wygranym meczu krzyknąć prosto w twarz "LECH, LECH, KOOLEJORZ!!!" a oni z podkulonymi ogonami wracali do pokojów, jedynie mamrocząc coś pod nosami, że w rewanżu to oni będą się cieszyć. Jak było wszyscy wiemy, a moi kumple i po rewanżu musieli wysłuchiwać przyśpiewek sławiących LECHA!Wiem, że po Twojej decyzji wielu młodych ludzi wylewa w necie pomyje na Ciebie... mam nadzieję, że opiniami "sfrustrowanych miernot" się nie przejmujesz bo nie ma czym! Kibole LECHA będą o Tobie pamiętać!Mam nadzieję, podobnie jak wielu kibiców, że w najbliższą niedzielę wyjdziesz jako Kapitan w podstawowej jedenastce! Niestety nie będę mógł przyjechać tego dnia do Poznania, chociaż bardzo bym chciał, ale mecz będę oglądał i pewnie jak wszyscy wtedy na stadionie w jakieś 80 minucie wstanę by oklaskiwać Cię i podziękować Ci gdy będziesz schodził z boiska przy owacji na stojąco a głośne "PIOTREK REISS" będzie Ci brzmiało w uszach do końca życia! Tobie i Twojej Rodzinie życzę wszystkiego najlepszego - niech Was Dobry Bóg błogosławi i strzeże! Piotrek jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!!
Mirek Politowski (pierwszych 25 lat Białogard, a teraz Toruń :-)
Ps. W Białogardzie panuje KOLEJORZ, podobnie jak w Ustroniu Morskim ;-) W Toruniu już tak fajnie nie jest, ale mój niespełna dwuletni Albercik na pytanie kto jest mistrzem, bezbłędnie odpowiada "Kolejorz" ;-)