29-09-2009
Lokomotywa zniszczona przez Stal
Dzisiaj prysły marzenia kibiców Lecha o powtórzeniu sukcesu z 2009 roku i wywalczeniu REMES Pucharu Polski przez niebiesko-bialych.
Mecz przeżywałem w dosyć specyficznej atmosferze. Mianowicie wraz z ekipą Warciarzy jechaliśmy autokarem do Kluczborka, gdzie jutro rozgrywamy mecz ligowy (serdecznie wszystkich zapraszam). Co kilka minut kibice, którzy w liczbie 1000 (tysiąca!!!) pojechali z Poznania aż do Stalowej Woli, przysyłali mi SMSy z wydarzeń na boisku (serdecznie dzięki dla wszystkich !). Dzięki temu dokładnie wiedziałem "co się święci".
Kiedy skończyła się seria rzutów karnych i jasne było, że to koniec marzeń o Pucharze, jeszcze nie zdążyłem otrząsnąć się z szoku jakim niewątpliwie był końcowy rezultat, a już udzielałem telefonicznie wywiadu dla telewizji n-sport.
Przede wszystkim wyraziłem żal wobec chłopaków, bo to nie jest tak, że oni nie potrafią grać w piłkę. Coś szwankuje chyba w ich motywacji albo koncentracji. Odpowiedzialność za ten stan nie spoczywa wyłącznie na zawodnikach, lecz na całym sztabie menadżersko-szkoleniowym klubu.
Od Zarządu klubu osiągającego najwyższe przychody w Ekstraklasie można a raczej trzeba wymagać, aby umiejętnie dogadywali się z takimi zawodnikami jak Stilic czy Rengifo, a Lewego prowadzili tak aby odzyskał skuteczność.
Nie ukrywam, że było mi niezmiernie miło, kiedy prowadzący program w n-ce, zasugerował, że w tak trudnym momencie drużynie Lecha przydałby się ktoś taki jak Piotr Reiss. Komentując tę sugestię powiedziałem, że warto aby Zarząd pomyślał o takim kierunku wzmocnień, który nie tylko wzmacnia klub piłkarsko ale także który kreuje prawdziwego lidera zespołu poza boiskiem, czyli w tzw szatni...
A propos:
Podobno w internecie już trwa giełda nazwisk na nowego trenera Lecha i gdzieniegdzie pojawiają się nazwisko Kasperczaka... Trudno komentować takie spekulacje. Pewne jest jednak, że musimy wydobyć z obecnych zawodników prawdziwy potencjał i zmotywować ich do dobrej gry. Nie zostawiajmy zawodników samych. Nie dajmy się wciągnąć do gry polegającej na tym, że: my Zarząd + działacze jesteśmy "cacy" i mamy za sobą wszystkich kibiców, a piłkarze, ci śmierdzący lenie są "be" i winni są obecnej sytuacji. To nie jest tak! Ryba... od głowy.... A piłkarze Lecha potrzebują naszego wsparcia teraz bardziej niż kiedykolwiek!