02-02-2010
Siódmiak i bracia Jureccy
Moje życie kręci się wokół piłki nożnej, ale interesuje mnie wiele dyscyplin sportowych.
W piłce nożnej interesuję się ligami zagranicznymi – wiem, kto walczy o mistrzostwo, kto o utrzymanie w najważniejszych rozgrywkach europejskich. Gdy Lech grał w koszykówkę, to był mój sport numer 2, zaraz za piłką nożną. Oglądam także siatkówkę, piłkę ręczą.
Podczas ostatniego sylwestra poznałem się z Arturem Śiódmiakiem, reprezentantem Polski w „szczypiorniaka”. Przesiedzieliśmy pół nocy – ja, on i Piotrek Świerczewski, rozmawiając o piłce nożnej. Okazało się, że to wielki fan Lecha. To świetny, szczery chłopak.
Artura Siódmiaka poznałem w grudniu, w trakcie zabawy sylwestrowej. Był on w okresie przygotowań do kolejnych Mistrzostw Świata. Zobaczyłem go wraz z trenerem Bogdanem Wentą i poczułem się wyróżniony możliwością spotkania z wicemistrzami świata - w moim odczuciu to gwiazdy.
Jednak kiedy rozpocząłem rozmowę z Arturem, nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę. Okazało się, że Artur od wielu lat kibicuje Lechowi Poznań. Urodził się i trenował w Wągrowcu, gdzie mamy dużą grupę sympatyków i to on traktował moją osobę jako swojego idola. Nie do końca w to wierzyłem, jednak gdy filmowanie z powietrza zaczął opowiadać o swoim przywiązaniu do Lecha Poznań i regularnych wizytach na meczach, stało się jasne, że w Reprezentacji Polski w piłce ręcznej jest kolejny kibic Kolejorza. Artur to niesamowity "walczak" - przypomina mi trochę Piotrka Świerczewskiego. Szczery chłopak, który jak się okazało kibicuje Lechowi.
Warto wspomnieć o dwóch braciach z Kościana - Michale i Bartoszu Jureckich, którzy nie ukrywają swojej sympatii do Lecha, a z tego co wiem jeden z nich, zanim wyjechał z Polski, starał się nie opuszczać również meczów wyjazdowych Kolejorza. Jak widać, reprezentanci Polski w piłce ręcznej byli i są nadal z Kolejorzem. Kto jeszcze zasiada na trybunach przy ul. Bułgarskiej.