29-02-2016
Zapraszamy na wywiad z Piotrem Reissem
Po zakończeniu kariery postanowił Pan przekazać swoją wiedzę i doświadczenia młodym adeptom piłki nożnej. Skąd pomysł na Akademię Piłkarską Reissa? Jak to się zaczęło?
Nigdy nie ukrywałem, że bardzo kocham piłkę nożną i chcę związać z nią całe życie. Uważam się za piłkarza spełnionego i całe moje futbolowe doświadczenie zapragnąłem przekazywać dzieciom jeszcze wtedy, kiedy co tydzień biegałem na zielonych murawach. Teraz mogę stwierdzić, że dla zawodnika, który zakończył karierę, nie ma nic lepszego niż widok najmłodszych trenujących pod jego opieką. Określiłbym to jednym słowem – spełnieniem. W moim przypadku właśnie to tak wygląda. Akademia za pół roku będzie obchodzić już 6. rocznicę powstania. Jesteśmy pełnoprawnym klubem sportowym, działamy w niemal 90 miastach w pięciu województwach. W pomarańczowych trykotach Akademii biega obecnie ponad 5600 dzieci. Liczby to jednak nie wszystko. Osobiście jestem po prostu dumny i szczęśliwy, że udało nam się stworzyć jedną wielką piłkarską rodzinę.
Podczas kariery był Pan znakomitym napastnikiem. Na kim się Pan wzorował?
Moim największym piłkarskim idolem był Dennis Bergkamp. Mimo tego, że grał na pozycji napastnika, miał nie tylko świetny przegląd pola, ale także potrafił cofnąć się do drugiej linii, aby pomóc swoim kolegom z drużyny w rozegraniu. Podpatrywałem jego zachowania, chociaż dwadzieścia kilka lat temu nie było zbyt wielu okazji ku temu. Obecnie młodzież może w kilka sekund znaleźć kilkaset materiałów video z akcjami swoich ulubieńców, napisać do nich na Facebooku. Staram się nadążyć za każdą nowinką, dlatego sam udzielam się w mediach społecznościowych, chociaż nie tak aktywnie jak młodzież. Wracając do pytania, lubiłem także Marco van Bastena. Kiedy byłem dzieckiem, AC Milan w składzie z tym zawodnikiem był na topie, dlatego od czasu do czasu mogłem obejrzeć jego popisy w telewizji.
Mimo miłości do "Kolejorza" na pewno miał Pan jakieś swoje sympatie za granicami naszego kraju. Komu kibicował mały Piotr Reiss?
Jestem fanem Chelsea FC – w sumie barwy trochę zgadzają się z tymi, które ma Lech Poznań... Ale wynika to bardziej z sentymentu. Stamford Bridge był pierwszym stadionem, na którym miałem okazję pojawić się na Wyspach. Można powiedzieć, że była to piłkarska miłość od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory staram się co jakiś czas odwiedzić boisko przy Fulham Road w Londynie.
Nie mogę Pana nie zapytać o Roberta Lewandowskiego. Czy w 2008 roku myślał Pan, że Lewy zajdzie tak daleko jak jest dzisiaj?
Robert od pierwszego dnia w Lechu wykazywał się wielkim profesjonalizmem. Nie chcę wyjść na jakiegoś jasnowidza, ale chyba wszyscy z ówczesnego Kolejorza, którzy mieli okazję spędzić chociaż jeden trening razem z Lewandowskim, zdawali sobie sprawę z jakim talentem mają do czynienia. Oprócz nieprzeciętnych umiejętności, Robert odznacza się ogromną siłą psychiczną. To dzięki niej wybrał najlepszą z możliwych ścieżek rozwoju.
Zapraszamy do lektury całego artykułu na: http://sofasport.pl/
Aktualności
03-09-2010 Dni Pyrlandii - zaproszenie
01-09-2010 Rozpoczęcie roku z Piotrem Reissem
27-08-2010 Trwają zapisy do Akademii Reissa
20-08-2010 Piłkarska Akademia Reissa
09-08-2010 Spotkanie z kibicami w Murowanej Goślinie
29-07-2010 Gość z Chicago
12-07-2010 Sportowe Wakacje za nami
29-06-2010 Galeria zdjęć z sesji "Sięgnąć po horyzont"
« poprzednia 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 następna »